Wyszukałam jeszcze bieżnik który zrobiłam przed laty.Trudno było połączyć wzór z czterech elementów i przerysować na tkaninę.Trudno,bo ja tego nigdy nie lubiłam.Bieżniczek wymagał dużo pracy,ale było warto...
A po niedzielnym obiadku earl grey i ciasto.Dzisiaj serwuję ,, Skubańca ''
1/2 kg mąki
5 łyżek cukru
1 margaryna
2 łyżki smalcu
cukier wanilinowy
5 żółtek
mały proszek do pieczenia
Zagnieść szybko składniki i ciasto podzielić na trzy części.Do jednej części dodać kakao.Jedną białą część wyłożyć na blachę wyłożoną pergaminem i na to ciasto naskubać ciemną część ciasta.Następnie owoce.Ja dzisiaj użyłam jagód i jabłek.
5 białek ubić ze szklanką cukru na sztywną pianę dosypując kisiel wiśniowy(ja dzisiaj dodałam cytrynowy).Wyłożyć pianę na owoce.Na wierzch naskubać białe ciasto i upiec
Smacznego :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
►
2016
(21)
- ► października (2)
-
►
2015
(22)
- ► października (3)
-
►
2014
(51)
- ► października (1)
-
►
2013
(101)
- ► października (10)
-
►
2012
(126)
- ► października (6)
oj kochana widzę że w kwestii zdjęć też rozwijasz skrzydełka :) slicznie :) mam nadzieję, ze dobrze się bawiłaś :)
OdpowiedzUsuńbawiłam się doskonale...jak zwykle Justyś :)
OdpowiedzUsuńWitaj jestem tu pierwszy raz i zachwycił mnie bieznioczek tez robie richelię ale chwilowo brakuje mi czasu , ale twoj jest cudowny!
OdpowiedzUsuńPrześliczna serwetka.
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi o richelieu już dawno tym haftem nie wyszywałam.
Prawdziwe cudo ta swrwetka. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZMIERZCH LUNY kiedyś bardzo dużo wyszywałam tą techniką.Teraz szydełko mnie zdominowało :)
OdpowiedzUsuńBarbaratoja ja też dawno nie wyszywałam richelieu :)
Dziękuję Janeczko i również pozdrawiam :)
haft richelie... czy jak to tam się pisze... ja tylko serewtki niewielkiegi rzmiaru w dzieciństwie wyszywałam (w podstawówce)... żmudna praca... Więc tym bardzej podziwiam...
OdpowiedzUsuń:):):)
za ten haft to ja się nie biorę, tez coś tam w życiu dziabnęłam, ale nie tak pięknie.
OdpowiedzUsuńBieżniczek prima:) Również po wielu latach tej wiosny odnowiłam swą miłośc do tego haftu.Marzy mi się duży, świąteczny obrus tą technika.Następny twór na liście "do wykonania":)Tylko jak zwykle przy tym tworzeniu problem stanowi skomponowanie odpowiedniego wzoru i przeniesienie go na materiał ale popracuje nad tym...kiedyś
OdpowiedzUsuńDziękuję Jola :)
OdpowiedzUsuńAlojka oj nie wierzę...Cokolwiek bierzesz w ręce cuda tworzysz :)
Vipek to jest najgorsze właśnie przenieść wzór na materiał.Tym bardziej jeśli chodzi o obrus...
Przepiękny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
brawo! Jak widzę jesteś wszechstronnie uzdolniona. Na pewno masz wiecej cudeniek z dawnych lat, pokaż je nam :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSalut,
OdpowiedzUsuńDe retour de vacances et à mes visites.
Votre gâteau a l'air délicieux, très belle présentation, bravo pour votre bon goût.
Amitiés Celeste
Bieżniczek piękny. Przypomniało mi się, że kiedyś dawno temu też zrobiłam serwetkę tym haftem, ale nie mam pojęcia czy gdzieś jeszcze jest. Ciasto wygląda smakowicie. A zastawa, na której je serwujesz śliczna. Pozdrawiam cieplutko. Ania:)))
OdpowiedzUsuńWedrujac po blogowych rozdrozach, trafilam i do Ciebie. Blog bardzo interesujacy a juz Twoj kunszt szydelkowania przechodzi ludzkie, przynajmniej moje,pojecie. Jestes Artystka przez duze A i z tej najwyzszej polki. Przepisy tez przypadly mi do gustu, wiec zostaje u Ciebie i nasuwa mi sie mysl, ktora od lat mi towarzyszy, ze jednak polki to sa do tanca i rozanca i to mnie cieszy.
OdpowiedzUsuńA teraz wracam do Twojego blogu zeby oko nacieszyc i pozazdroscic szczerze takich talentow:)
Bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa.A zastawa jest bardzo wyjątkowa bo to prezent od mojej Mamy,która chciała sprawić przyjemność córci herbaciarze ;)
OdpowiedzUsuń