To ciacho ponoć ma wyglądać inaczej i ma nazwę,która tak bardzo mi się nie podobała,że postanowiłam pozmieniać co nieco :)
Ciasto
6 białek ubić z 3/4 szkl cukru.Dodać 15 dag kokosu i szkl maku,1/2 łyżeczki proszku do pieczenia.Wszystko wymieszać i wylać na blaszkę.Piec około 30 min
Krem
6 żółtek i 3/4 szkl cukru utrzeć.Dodać 2 łyżki czubate mąki pszennej ,łyżkę mąki ziemniaczanej i 1/2 litra mleka.Wymieszać i wstawić do drugiego naczynia z gorącą wodą ciągle mieszając aż zgęstnieje.Po ostygnięciu utrzeć z kostką margaryny.
Reszta już po mojemu.
Piekę biszkopt i przekrawam na połowę.Na jedną wykładam część kremu.Potem ciasto makowo-kokosowe.Znów krem,znów biszkopt.Wierzch ozdabiam cienką warstwą kremu i wiórkami kokosowymi przesmażonymi na margarynie.Efekt końcowy jest taki :
Zaproponuję jeszcze sałatkę.Paluszki krabowe,cebulka,kukurydza i ryż :)
Próbuję robić coś nowego....Niestety znów schemat trzeba nieco modyfikować.Jeśli się nie uda to się poddam...Póki co wygląda tak
P.S.
Bardzo mnie cieszy że zaglądacie do mnie.Bardzo się cieszę jak mogę komuś pomóc,w jakikolwiek sposób.Cieszy i już!
Ale wielką radością jest też jak Wy pomagacie mi :) Tak zupełnie bezinteresownie jak dzisiaj.Krysiu cieszę się że ogląda Pani mojego bloga i dziękuję serdecznie że poświęciłaś swój czas :)A robię to dlatego tak oficjalnie,że nie prowadzisz własnego bloga ale zaglądasz i czytasz :)
Życzę wszystkim miłego sobotnio-niedzielnego wypoczynku :)
Pozdrawiam :)