Tym haftem zachwyciłam się 20 lat temu (byłam młodym dziewczęciem ). Bardzo dużo czasu wtedy spędzałam z igłą i nitką.Wbrew pozorom trzeba dużo myśleć przy tym hafcie.Ważna jest kolejność podczas haftowania poszczególnych elementów.Ważne jest wcześniejsze wzmacnianie,żeby po wycięciu nie zsunęła się cała krawędź.Wycinanie końcowe... Pamiętam do dzisiaj pokaleczone paluchy igłą.Pamiętam tez radość jaką mi sprawiała każda nowa rzecz którą stworzyłam.Nie zostało prawie nic z tamtego czasu.To co zostało jest w nie najlepszym stanie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
►
2016
(21)
- ► października (2)
-
►
2015
(22)
- ► października (3)
-
►
2014
(51)
- ► października (1)
-
►
2013
(101)
- ► października (10)
-
►
2012
(126)
- ► października (6)
-
▼
2011
(109)
- ► października (13)
Piękne... Mistrzynią była moja Teściowa. Pozostało kilka ślicznych drobiazgów i kościany przyrząd do robienia dziurek bez uszkadzania tkaniny, cenna pamiątka. Dostałam od Niej dwa komplety bielizny pościelowej ozdobionej bogato tym haftem. Dopiero teraz doceniam to, że sypiałam jak królowa... Ech, życie...
OdpowiedzUsuńnie miałam aż tak wielkich prac na swoim koncie.serwetki,bieżniki...jakiś fartuszek.
OdpowiedzUsuńdla mnie zawsze trudnością było skopiowanie wzorów na tkaninie...
pozdrawiam serdecznie