Jakiś czas temu zapisałam się na wymiankę naszyjnikową u Reni
Ja wykonałam dla ARTYSTKI26 taki naszyjnik
Natomiast od Kleks77 otrzymałam bardzo misternie wykonany frywolitkowy naszyjnik wraz z kolczykami
Do tego słodkości,serwetki i ulubioną przeze mnie bawełnianą włóczkę :)
Pochwaliłam się,bo z mojej strony to już wszystko w temacie wymianki :)
Bardzo dziękuję i Reni i Marcie :)
A teraz trochę z wiejska...
Jakiś czas temu zapragnęłam przypomnieć sobie nieco już odległe czasy i poprosiłam Tatę żeby kupił mi mleko.Takie prawdziwe,najprawdziwsze mleko.Potrzebowałam go do produkcji....
Teraz raczę się twarożkiem
Albo po prostu traktuję go jako deserek posypany jedynie cukrem.
I nareszcie spadł dawno już oczekiwany deszcz.
Czy w czasie deszczu dzieci się nudzą???
....
I bukiecik dla Was :)
Mało mnie teraz u Was na blogach,ale to czas raczej ogrodowy...Natomiast wieczór rezerwuję na robótki ;)
Pozdrawiam Was serdecznie.I do następnego wpisu....
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Archiwum bloga
-
►
2016
(21)
- ► października (2)
-
►
2015
(22)
- ► października (3)
-
►
2014
(51)
- ► października (1)
-
►
2013
(101)
- ► października (10)
I love the necklace.
OdpowiedzUsuńxoxo
widzę, że wymianka była bardzo udana:)
OdpowiedzUsuńtwaróg bym z chęcią i ja pochłonęła, zwłaszcza TAKI:):):)
ależ Bzdurka cudnie wygląda w strugach wiosennego deszczu:)
całuski Wam ślę:):):)
Bardzo udana wymianka, pyszny jest taki serek:)
OdpowiedzUsuńUlciu:)))jak nazywa się te żółte kwiecie????....naszyjniki cudne...u mnie w czwartek zdrowo popadało..jest tak zielono....,że aż w oczy wali:)))....-ja jako dziecię w deszczu budowałam tamy...i na bosaka w błocie się taplałam....czyli z prosiaka zmieniła się w Qrę:))))jak się robi taki twarożek....najpierw mleko musi zsiąść się???a potem podgrzewać??
OdpowiedzUsuńTo smagliczka :)
UsuńProces tworzenia serka znasz doskonale :)Bałam się podgrzewania,bo musi być bardzo delikatne.Położyłam więc na najmniejszym gazie krążek żeliwny i udało się doskonale! Jest jeszcze szkoła żeby zsiadłe mleko zalać wrzącym mlekiem....ale ja tak nigdy nie robiłam,więc nawet nie próbowałam.
Ależ się przeistoczyłaś!Ja biegałam po deszczu,ale jestem Ulą jak byłam ;)
Piękna wymianka.
OdpowiedzUsuńU mnie padało całą noc z czwartku na piątek.
Taki wiejski ser jest pyszniutki i jaki zdrowy(bez sztucznych dodatków)dla dzieci.
Udanego słonecznego weekendu!
U nas zaczęło się od gradu,potem deszczyk taki jak widać.A potem jeszcze całą prawie noc.Oj,był on potrzebny!A i Mała niech rośnie po majowym deszczyku ;)
UsuńWszystkiego dobrego!
slicznosci wymiankowe...bialy serek mniam....pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńWidać, że Córeczka uradowana deszczem. Serek apetycznie wygląda, może i ja postaram się o takie mleczko. Super prezenty wymiankowe!
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję za bukiecik bzu :)))) Pozdrawiam.
Wymianka wspaniała, ale iryskiem to mnie zaskoczyłaś, u mnie dopiero wychodzą z ziemi. Serki to i ja kiedyś robiłam i nie tylko, masło też, takie produkty sobie robione są najlepsze. Smacznego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa też kiedyś robiłam masło,ale teraz z 10 litrów mleka było za mało śmietany...
UsuńDziękuję i również pozdrawiam :)
Ja w czasie majowego deszczu biegałam na bosaka po kałużach i ciplałam się w błocie :)Pięknie było!
OdpowiedzUsuńTwarożek własnej roboty to smak mojego dzieciństwa. Trudno teraz kupić takie prawdziwe mleko, ja nie mam dojścia aby je kupić.
Wymianka bardzo udana.I ten piękny fioletowy bez, kocham ten zapach....Pozdrawiam cię cieplutko.
Bardzo sympatyczna wymianka :) Twoje korale są śliczne, a frywolitki od Kleks77 też piękne :) A twarożek własnej roboty to smak mojego dzieciństwa i wspomnienie wakacji spędzanych u Babci na wsi :) Podczas deszczu uwielbiałam biegać boso po trawie :)
OdpowiedzUsuńWymianka wspaniała, taki serek i ja bym wciągnęła, zwłaszcza własnej roboty, on inaczej smakuje:)
OdpowiedzUsuńAle Bzdurka miała uciechę i dziękuję za bukiecik:)
Pozdrawiam, Marlena
Jestem pełna podziwu dla Twoich koralowych zdolności.
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam twarogu...hmmmm muszę to przemyśleć, bo wygląda smakowicie.
Jak byłam dzieckiem w czasie deszczu nigdy się nie nudziłam. Podobnie jak Evulsianka taplałam się w błocie. Wszystkie kałuże w okolicy były moje :)
Świetne korale zrobiłaś, ekstra wyglądają na ludziu;-)
OdpowiedzUsuńBez u na jeszcze nie kwitnie, za zimno jest, od dwóch dni znowu 12-15 stopni.
wiem coś o tym u mnie też ostatnio na pierwszym planie ogród... a robótki smutno na mnie zerkają:)
OdpowiedzUsuńPiękne wymiankowe prezenciki :) a serek pewnie pyszny:) pozdrawiam Viola
Fajna wymianka. Taki domowy twarożek mniam. Jadam taki u teściowej tylko. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZjeść taki PRAWDZIWY serek-bezcenne:)A wymianka bardzo udana:)
OdpowiedzUsuńMamy 3 krowy i mleka z twarożkiem masłem pod dostatkiem. Pycha, tylko myj tu człowieku całuy czas te gary.
OdpowiedzUsuńMy kiedyś mieliśmy trzy krowy :) Jeszcze mam w domu "profesjonalny" sprzęt do robienia masła :)
UsuńWspaniały naszyjnik wydziergałaś. Cudna robota. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCudny naszyjnik poczyniłaś. Bardzo mi się podoba. Piękne kolory. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCudna wymianka. Zazdroszczę deszczu bo u nas czasem tylko się ściemni, zawieje, postraszy i nic. Susza;o/
OdpowiedzUsuńŚliczne korale - może mi się uda namówić Cię na małą wymiankę? frywolitkowa biżuteria cudowna.
OdpowiedzUsuńZ tym twarożkiem to narobiłaś mi smaku - tylko szkoda,że tak daleko mieszkasz bo miałabyś mnie na karku ;) Piękny bez !!!
Pozdrawiam cieplutko i dziękuję za udział w Candy:)
A z przyjemnością :) Tylko chwilowo jestem przeładowana obowiązkami.Ale bardzo chciałabym mieć coś od Ciebie :)
UsuńJakie piękne naszyjniki i choć przed frywolitkami chylę czoła, to Twój naszyjnik podoba mi sie najbardziej! Znam tą włóczkę, pracowałam z nią tylko raz i oczywiście mi jej zabrakło, więc musze dokupić, ale potwierdzam, że ona jest cudowna! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAcha! A twarogu w Danii nie ma, więc ja robię go z maślanki, albo z mleka 3,2% i bez porównania... dużo lepszy niż sklepowy twaróg, choc mało go wychodzi... z 5 maślanek jakieś 25 dag... Pa
OdpowiedzUsuńNie znam sposobu z maślanki...Swoją drogą,jak my sobie wspaniale radzimy poza granicami naszego kraju,prawda?Też znam takie życie,więc wiem jak się goni wtedy za naszym polskim smakiem :)
Usuńmam tylko jeden blog już
OdpowiedzUsuńhttp://agatuszka.blogspot.com/
zapraszam
Salut Ula,
OdpowiedzUsuńj'adore la couleur de ce collier, vraiment beau!
Belle photo avec la petite fille qui s'amuse dans l'eau, et comme il sent bon ce lilas.
Amitiés.Celeste
ma fille adore sauter dans les flaques :)
UsuńMerci Celeste et salutations
Ulcia, wymianka modelowa :) a Twój serek od razu przypomniał mi smaki dzieciństwa na wsi :)
OdpowiedzUsuńPiękny naszyjnik!!!Bardzo lubię takie.Frywolitki podziwiam,ale to czarna magia dla mnie!:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńObłędne te bordowe korale.
OdpowiedzUsuńI prezent frywolitkowy śliczny.
A deszcz mogę podesłać pocztą...
Uściski Lacrima
Uleńko, naszyjniki pięknuchne i ten Twojej produkcji i wymiankowy. A co do serka, to za każdym razem u Mamy taki wsuwam, aż się uszy trzęsą i jeszcze dodatkową porcję zabieram ze sobą. W ten weekend serek był z rzodkiewką, szczypiorkiem i koperkiem z ogródka Rodziców no i oczywiście z prawdziwą, wiejską, tłustą śmietaną. Myślę, że mimo zawartości tłuszczu jedzonko i tak było zdrowsze niż lightowe sklepowe wersje i pędzone nawozami nowalijki :D Buźka!
OdpowiedzUsuń