Ciasto:
50 dag mąki
5 dag drożdży
ćwierć szkl. cukru
3 żółtka
ćwierć kostki masła
szklanka mleka
Masa makowa:
25 dag maku
2 łyżki masła
pół szkl. cukru
2 łyżki miodu
2 białka
5 dag rodzynek
3 łyżki posiekanych orzechów laskowych
olejek migdałowy
Mak opłukać na sitku.Zalać wrzątkiem(ja zalałam mlekiem) ,pozostawić na noc.Następnego dnia gotować około 30 min. na bardzo małym ogniu.Starannie osączyć,przekręcić dwa razy przez maszynkę.
Z drożdży,ciepłego mleka ,łyżki cukru i 2 łyżek mąki przygotować rozczyn i odstawić na 15 min. do wyrośnięcia(ja rozczyn robię o konsystencji gęstej śmietany ). Dodać resztę mąki,cukier,żółtka,stopione masło i wyrobić ciasto.Gdy zacznie odchodzić od rąk,przykryć i odstawić na około godzinę w ciepłe miejsce.
Do maku dodać cukier, miód, stopione masło i ubitą piane z białek,bakalie i olejek migdałowy.Wymieszać.
Wyrośnięte ciasto wyjąć,rozwałkować na wydłużony cienki prostokąt.Rozłożyć na nim mak i zrolować.Pokroić na plastry około 4-centymetrowe i postawić je jeden przy drugim w wysmarowanej tłuszczem tortownicy(lub blaszce).Postawić do wyrośniecia.Piec około 40-45 min w temperaturze 175stopni.Po wystudzeniu polukrować lub posmarować dżemem morelowym :)
Zdjęcia zrobione przez moją Bzdrukę.Goni za kotkiem z aparatem,a on daje mnóstwo okazji do fajnych zdjęć :)
A to zapowiedź kolejnego posta, jeszcze tylko kilka szlifów ;)
Pozdrawiam i życzę dobrej niedzieli!
Niczym z cukierni;) wygląda przepysznie...uwielbiam makowce pod każdą postacią;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Hihi dziękuję :)
UsuńW życiu nie piekłam strucli, zresztą ciasto drożdżowe nigdy sie ze mną nie zaprzyjaźniło. Ale spróbuję. Wygląda cudnie. Twoje przepisy mnie bardzo zaciekawiły. Lubię fajne, sprawdzone. Kilka zapisałam, bo warto spróbować. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJa w czasach kiedy bałam się drożdżowego robiłam krucho-drożdżowe.Nie trzeba wtedy tyle wyrabiać a strucla jest idealna :)
UsuńPozdrawiam i bardzo dziękuję za miłe słowa :)
Strucli jeszcze nie piekłam, dziś za to mam w planach tiramisu :)
OdpowiedzUsuńMniam!Tiramisu będę robiła za jakiś czas,ale nie dla siebie ;)
UsuńZapachniało migdałami i...świętami. Spisałam szybko przepis na pewno wypróbuję, Twoje na pewno przepysznie. Jak miło, że masz pomocną dłoń w fotografoaniu zabawnego kociaka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam z niecierpliwością na zapowiedziane wejście.
Dziękuję za uznanie :) Ja zawsze czekam kiedy pojawi się komentarz od Ciebie...no tak jakoś mam :)
UsuńWyląda obłędnie!!!Mniam!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńRobię sobie kawkę i szukam Trilli ! co dzisiaj za pychotka?:)A tu pachnie w całym laptopie Świętami:)Ja zawsze robię makowce ,wielkie , wypasione z bakaliami :D Uciekam ,a! Kot bossssski:DDDD
OdpowiedzUsuńTaki wypasiony,nadziany bakaliami wysmażany po staropolsku robię na Święta.Robię go wtedy z ciasta krucho-drożdżowego :)
UsuńBuziaki
Jak zwykle u Ciebie Uleczko pachnąco i smakowicie. Zwykle piekę zawijaną ale dzisiaj mam miodowiec:)
OdpowiedzUsuńKociak przeuroczy, aż miło popatrzeć. Buziaczki dla Bzdurki i mizianka dla kociaczka, pa:)
Milej niedzieli, Marlena
Miodowiec...mmm...
UsuńBzdurka ucałowana :)Buziaki!
Asiulku...Jesteś jak dobry duszek na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńJak zawszę smacznie mniam hihi a u mnie nic się nie upiekła hihi :))) super jest to drugie zdjęcie z Bzdurką ;)
OdpowiedzUsuńJa piekę bo moje Dziecię lubi :)
UsuńNie otwieram oczu na Twoje ciasta, bo nie mogę się złamać do świąt - a kto wie, już same migawki przyprawiają o zawrót ślinianek:)
OdpowiedzUsuńA Bzdurka to urodzona fotograficzka! Nie dość, że kudłaty obiekt słodki sam z siebie, to jeszcze po mistrzowsku zdjęty! No, no, no!
Pogodnej niedzieli, spokojnego nadchodzącego tygodnia:)
Szczególnie podoba mi się to jedno oko ujęte ;)
UsuńWszystkiego dobrego Prządeczko!
A ja mam dzisiaj piernik :-) i ciasto miodowe przekładane serem gotowanym :-)
OdpowiedzUsuńA takie ciasto można nadziewać masą kokosową :-) równie smaczne :-)
Kotek cudny :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Jasne że można...myślałam też o serku,tyle że efekt jest przy ciemnej masie :)
UsuńMniam aż ślinka cieknie.
OdpowiedzUsuńUważaj na kicię bo wisi na trującej roślinie.
Moja Alice nawet chciała ją podgryzać i musiałam kwiatka usunąć z domu...
Marzenko...ona próbuje podgryzać.
UsuńO Matko! To musi być pyszne! Ciekawa jestem końcowego efektu:)
OdpowiedzUsuńGosieńko,ta drożdżówka jest naprawdę pyszna!
UsuńCiacho apetycznie wygląda :) A kotek słodki :) Praca... zupełnie nie wiem co to jest.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko ♥♥♥
Ciekawie prezentuje się w przekroju :) będę musiała spróbować w ten sposób " złożyć" struclę...a może by tak też ze śliwką w jakiejś postaci...hmm mam o czym myśleć teraz :)
OdpowiedzUsuńNo bo właśnie o atrakcyjność w przekroju chodzi ;) Można też z powidłami śliwkowymi,albo w ogóle jakiś fajny dżemik...z resztą jak komu fantazja podpowie ;)
UsuńBardzo ciekawe ciasto i ciekawy sposób składania drożdżaka w jedną całość.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie:)
Kociak przesłodki. Bzdurka ma niestrudzonego kompana do zabaw:)
Ciekawa jestem kolejnego posta:)
Pozdrawiam
O tak...Bzdureczka ma niezłą zabawę :)))
UsuńPycha :) i czekam na kolejnego posta z zapowiedzi :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :)
UsuńStrucła wygląda niezwykle smakowicie :) Kociak przesłodki a ja jestem ogromnie ciekawa co to takiego powstaje???
OdpowiedzUsuńJeszcze tylko dwie lub trzy warstwy lakieru i pokażę :)
UsuńNarobiłaś mi smaka na drożdżowe:)Może jutro upiekę :)
OdpowiedzUsuńMniam.Pyszna!Czuję jej smak i zapach.
OdpowiedzUsuń