A może nawet jestem uzależniona.Piję chyba nienormalne ilości.Pijam różną,ale zawsze liściastą.Bardzo lubię z żurawiną,z czarną porzeczką.Lubię yunnan...czerwoną...ale najbardziej od wielu,wielu lat earl grey.Kocham jej smak.
A dzisiaj do tej herbatki serwuję Margrytkową KORĘ ORZECHOWĄ (klik)
Ciasto naprawdę godne polecenia.Przebogate w smaki i nie za słodkie.To za sprawą kremu na bazie soku z brzoskwiń i galaretek z delicji.Równowaga w tym ciachu słodkiego i kwaśnego jest idealna!
Są to dwa ciasta mocno bakaliowe przełożone kremem i delicjami nasączonymi pysznym ponczem,a wierzch udekorowany brzoskwinkami i galaretką.
Pyszności po prostu!
Dawno już temu zgłosiłam chęć wzięciu udziału w zabawie podaj dalej u Bożenki.
W piątek otrzymałam cudną przesyłkę.Bożenko...bardzo dziękuję!Twoje frywolitki są idealne!Kolorystyka i wykonanie powalające...Spójrzcie sami :)
Tak więc nie wywiązując się jeszcze z pierwszej zabawy (a planuję to po Świętach) ogłaszam drugą.
1) Musisz posiadać blog.
2) Pierwsze 3 osoby, które umieszczą pod tym wpisem komentarz, w którym zgłoszą chęć wzięcia udziału w zabawie, otrzymają ode mnie mały ręcznie robiony upominek, który wyślę w ciągu 365 dni.
3) Osoba zgłaszająca się organizuje taką samą zabawę u siebie i daje szansę trzem osobom na prezent wykonany przez siebie.
4) Każdy blogowicz może 3 razy uczestniczyć w takiej zabawie
ZAPRASZAM
Przedstawiam Wam kolejną rozrabiakę...
akurat postanowiła zadbać o higienę ;)
Na koniec pokażę Wam nad czym ostatnio pracuję...ale w całości w następnym wpisie....
Dziękuję za odwiedziny.Witam nowych obserwatorów bardzo serdecznie i życzę Wszystkim dobrego tygodnia!
Do następnego wpisu...
Jeszcze nigdy nie brałam udziału w takiej zabawie. Jeśli zdążyłam, to chętnie się zapiszę:). Kiciuś śliczny:)cudne ma oczy:)Będzie chyba renifer????pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWięc Jesteś pierwsza!Bardzo mi miło :)
UsuńDroga Ulu. Cieszę się niezmiernie, że przypadła Ci do gustu moja frywolitka, mam nadzieję że będzie Ci się dobrze ją nosić.
OdpowiedzUsuńCiacho wygląda bardzo smakowicie, aż mi się zachciało kawy...
No a kocurki oczywiście mają to do siebie że rozrabiają i wchodzą tam gdzie nie mają, ale wystarczy tylko spojrzeć na tą niewinna mordkę...
Pozdrawiam serdecznie i również życzę miłego tygodnia.
Bożenko,wielką radość mi uczyniłaś tym misternym cudeńkiem :)
UsuńTeż lubię herbatki wszelkiej maści, miło poznać koteczkę:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam herbatę hihi a wręcz się nią zapijam i wybieram liściaste ;) mniam mniam ale pyszność zaprezentowałaś :)))
OdpowiedzUsuńłał ale cudny prezencik dostałaś :)))
Z miłą chęcią zapiszę się u Ciebie na zabawę :)))
Pozdrawiam
Wiec Jesteś druga w zabawie :)
UsuńProszę o adresik i duuużo cierpliwości :)
Ale ślicznotka z tej rozrabiary:) na ciasteczko się wpraszam :)) i piękny prezent dostałaś :)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńCiasto pysznie wygląda,mniam...Naszyjnik zaś jest przeuroczy i naprawdę finezyjny!Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam herbatkę i piję ją hektolitrami. Teraz najchętniej sięgam po taką z cytrynką i z cukrem :) kubeczek stoi obok:) i sobie sączę:) przydało by się takie słodkie co nieco jak Twoje:)
OdpowiedzUsuńNaszyjnik piękny tak samo jak kwitnący grudzień:)
Pozdrawiam
Aga
Zupełnie jak ja...też tak sobie sączę :)
UsuńPychotki u Ciebie! Bardzo mi się podoba twoja filiżanka i talerzyk:-) A idea zabawy też!
OdpowiedzUsuńRozumiem że chcesz się bawić u mnie w podaj dalej?
UsuńPozdrawiam :)
Widzę, że my tu nie tylko blogową, ale też herbacianą społeczność tworzymy:) No i dobrze, boć to smakowity i zdrowotnościowy napój, a mnie kojarzy się zawsze dodatkowo z ciepłem domowym.
OdpowiedzUsuńO cieście mowy nie będzie, bo przewinęłam jego zdjęcia z zamkniętymi oczami, które otworzyły się z podziwem na widok Bożenkowej frywolitki - jakież piękne ona robi rzeczy tą techniką - zawsze oglądam je z zachwytem.
A kociak tak słodki, że natychmiast ciepło rozlewa się po sercu. Jest piękny! Te ślipka okrągłe jak talerzyk deserowy! I chyba ma jakiegoś rasowca po mieczu, albo po kądzieli - bo zwykłe dachowce noszą raczej krótsze futerka? Tak, czy owak - jest przecudny:)
Pozdrowienia ciepłe!
O tak Prządeczko...kuchnia,stół,herbatka i długie rozmowy :)
UsuńA kociś być może ma przodka rasowego...pewności mi brak,bo matka to znajda była przygarnięta.Ale piękna długowłosa,więc... :)
BUUUUU
OdpowiedzUsuńno
pobuczeć wszak wolno
a powodem buczenia jest oczywistość, że nie zdążyłam i to u Ciebie...buuuuu....
Jednak widok Rozrabiaki czyścioszki jest okropnie słodki i od razu mi weselej. :DDD
Herbatę też kocham, namiętnie... do tego niestety dołączona jest miłość do kubków... sam aromat już czasem wystarczy :)
Podejrzewam renifera!!!
Grudzień i u mnie kwitnie, cały rok na to czekam :)
Asiu...Ty byś musiała moje kubkowe zbiory zobaczyć...Za chwilkę wyjmę mojego ukochanego z reniferem ;)
UsuńKochana odpisałam Ci i u mnie i tu naklikam :)
UsuńMożemy się policytować ;DDD na herbatki i kubki ^^)
Choć mam niejasne podejrzenia, że jest więcej takich...
Ja coraz bardziej żałuję że mieszkam daleko od Ciebie...To Ty mogłabyś mnie wiele nauczyć :)
OdpowiedzUsuńCiacho musisz upiec,bo trudne nie jest,ale tak efektowne i smaczne że warto!
Ja postanowiłam napisać "Książkę kucharską Trilli"Z wszystkimi Twoimi przepisami- serio:)A kotek jest tak cudny:)taki do zjedzenia:))))Pozdrawiam cieplutko:)))
OdpowiedzUsuńCiasteczko faktycznie wygląda bardzo efektywnie! Trzeba będzie je upiec w najbliższym czasie:)
OdpowiedzUsuńNa widok kotka gęba się sama cieszy :)
Ja z kolei uzależniona od kawy jestem, ale muszę to zmienić...
Herbatkę Earl Grey również bardzo lubię. To dla mnie najsmaczniejsza herbatka:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Znowu nie zdążyłam :(
OdpowiedzUsuńTrudno zrobię sobie ulubioną herbatkę i przeboleję. Herbatę pijam też tylko liściuchę ale raczej bez dodatków, chyba, że cukier i cytrynka.
Pozdrawiam
PS Piękna serweta pod filiżanką :D
Też kocham herbatę i to z całego serca. Ta frywolitka to po prostu cudo, no po prostu cudo:))))Ciekawe nad czym pracujesz? pewnie to coś świątecznego:))))
OdpowiedzUsuńJak miło u Ciebie.
OdpowiedzUsuńHerbatka to też mój nałóg i najlepiej jak jest liściasta.
Przyglądam się ciachu, pracochłonne trochę, ale co dobre warte zachodu:)
Twój Grudnik będzie pięknie kwitł, na moich nie widać ani pączuszka, może nieco poźniej.
Pozdrawiam i miłego tygodnia.
Dzielę Twoją pasję herbacianą :) Ja lubię z czerwonokrzewu, Dilmah z cynamonem pomarańczą - pycha! Jabłkowe i lemonkowe też pyszne! Czarna porzeczka, żurawina JAK NAJBARDZIEJ! Zaś zamówienie na oryginalną earl grey składam zawsze, ilekroć moja Olka wylatuje do Anglii :))) Ale numer jeden jest dla mnie Honeybush Orange Cream - napar z ciętych łodyg miodokrzewu z kawałkami białej czekolady, pomarańczy (owoc, skórka i kwiat) oraz nagietka. Czasem letnią piję z miodem lub syropem klonowym :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wpadać tu do Ciebie, bo klimacik wspaniały :) Żłuję, że nie mam programu do takiej obróbki zdjęć :) Pięknie tu u Ciebie!
Pozdrawiam :)
Też lubię różne herbaciane eksperymenty :) jedną z ciekawszych herbat jaką piłam był Lodowy Pałac z kokosem . Czarna liściasta herbatka z różnymi jeszcze dodatkami, ale, co ciekawe jak się ją piło nawet gorącą był wyczuwalny chłód ;) Jeszcze bardzo lubię roibos i białą herbatkę z różą i truskawką :)
OdpowiedzUsuńA a na to Twoje ciacho to mi ślinka pociekła...Mniam ;P
Uleńko witaj:)Ja akurat należę do dziwolągów którzy za herbatką nie bardzo,ale za to takie ciacho to raj dla oczu i podniebienia.Mały rozrabiaka jest cudny:)
OdpowiedzUsuńWitam! Dzieki za odwiedziny na moim blogu i zapraszam ponownie... Ale ja nie o tym. Na szydelku wyprawiasz naprawde cuda :). A co do cias, to az przyszla mi ochota z samego ogladania. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZ największą przyjemnością przejrzę całego Twojego bloga.Na pierwszy rzut oka oczarowały mnie te przepiękne lampiony :)
UsuńDziękuję za miłe słowa :)
Co za post! Po pierwsze - naszyjniki to jedna z ładniejszych rzeczy, jakie ostatnio widziałam. Dech mi w piersiach zabrało, jakie piękne cieniowanie!
OdpowiedzUsuńPo drugie... alez Ty korcisz tymi smakołykami, kusisz, gdyby nie późna pora, już bym do sklepu po skłądniki poleciała :) Kocham takie posty, uczta dla ducha!
Ciacho na pewno smaczne - dziękuję, a przy herbatce to cały dzień mogłybyśmy spędzić:) Ja nałogowo pijam herbatkę ale tylko czarną, cejlońską, mocną, bez dodatków. Nawet latem nie pijam nic innego:)
OdpowiedzUsuńCudna frywolitka- ja się uczę ale idzie mi bardzo opornie:)
Pozdrawiam, Marlena
ale piękne frywolitki!!!!!!!!!!!! i dziekuje za zdjecia kociołka:)) sama słodycz!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńUlu, ja też uwielbiam herbatę w ogromnych ilościach :) I też bardzo lubię earl grey :) Poza tym czerwoną, zieloną... w sumie nie ma sensu wymieniać, bo nie ma takiej, której bym nie lubiła :) Jestem herbatopijaczką ;)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie doceniam herbaty - jestem typową kawoszką ;) pijam naturalną kawę i zbożową, a jeśli mam już smaka na inny ciepły napój, to sięgam po herbatki ziołowe, najchętniej po pokrzywę ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za przepis za niezwykle ciekawe ciacho, z pewnoscią wypróbuję przy najbliższej okazji :D
Gratuluję również frywolitkowego naszyjnika :) jest prześliczny!
Pozdrawiam cieplutko :)
Córka kazała mi napisać, że ten kotek jest bardzo, bardzo piękny ;-).
OdpowiedzUsuń