Zrobiłam Haruni (klik) .Chusta wyszła mi całkiem słusznych rozmiarów.Wyszły na nią całe trzy motki włóczki.
Sesja zdjęciowa w lesie...Pięknie,spokojnie,ptaszki śpiewają...i tylko jeden minus-KOMARY!!! hihihi
A teraz zabieram się za boską LACE. Kolejne wyzwanie,bo szal jest robiony od środka.Poznałam termin drut pomocniczy.Właściwie to powinnam napisać szalo-chusta.No ale o tym przy prezentacji w przyszłości napiszę dokładniej ;)
Cudny ten czas w którym kwitną bzy....Pachnie w ogrodzie i w domu :)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i uciekam do sobotnich porządków ;)
Skojarzenie dobre:)
OdpowiedzUsuńChusta wygląda na milusią i sporą.
A bzy i maj to jest nierozłączna para.
Pozdrawiam. Ola.
Dziękuję Olu :)
UsuńFantastyczna, widać że miluśińska :))
OdpowiedzUsuńTak,jest bardzo "przytulna"
Usuńa nie mówiłam???? cudna jest:))) czas abym i ja sie zmierzyła z haruni:))))...hihihi wiadomo przy czyjej pomocy:)))
OdpowiedzUsuńW kwestii Haruni służę pomocą :) tyle że ona jest prosta,więc i zbytnio potrzebna nie będę :(
UsuńPrzepiękna chusta :-) Śliczny kolor.
OdpowiedzUsuńWłaśnie przed chwilą robiłam zdjęcia mojego bzu, który pachnie w mojej kuchni :-) Uwielbiam ten zapach :-)
Pozdrawiam serdecznie.
hihi u mnie też w kuchni :)))
UsuńChusta jest prześliczna i wygląda na ogromną, świetnie wybrałaś przestrzeń do prezentacji w lesie.
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie domu bez bzu, też go bardzo lubię.
Ja mam bez w kuchni,bo tato mój niezbyt dobrze toleruje intensywny zapach bzu ;)
Usuńpiękna chusta i piękną jej sesję zafundowałaś
OdpowiedzUsuńja swoją Haruni robiłam z zielonego Lace (cudna włóczka)
widzę, że masz "profesjonalne" motowidło :)
Tak,to prawda,bardzo profesjonalne.Od lat prawie to samo...zmieniły się jedynie krzesła z drewnianych na metalowe ;) hihihi
UsuńUrszulko, jesteś NIESAMOWITA i te bajeczne fotki, poezja!
OdpowiedzUsuńTaki komentarz od Ciebie...ależ mi miło!
UsuńChusta prześliczna. I fantastycznie ją sfotografowałaś. Też mam "haruni" na drutkach, już prawie kończę, bardzo lubię ten wzór. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńA to moja pierwsza,i rzeczywiście robi się fajnie!
UsuńOd dziś gołebi puch będzie mi sie własnie kojarzyłz taka chcudną chustą:-) Pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńCudna chusta :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewciu :)
UsuńAle ekstra sesja! I "modelka" urodziwa ;o)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńW lesie jest cuuudownie!
UsuńPiękna! ja dziś spróbowałam zrobić chustę.. poległam na 33 rzędzie :( nie umiem... nie ogarniam! Tym bardziej podziwiam Twoje dzieło!
OdpowiedzUsuńMoże mogę jakoś pomóc? Czasem tłumaczyłam mailowo jak robić chusty,nawet z powodzeniem :)))
UsuńPięknie wyszła. Ja uwielbiam drut pomocniczy szczególnie przy skomplikowanych warkoczach (w mniejszej ilości oczek to trzymam w palcach przy przekładaniu).
OdpowiedzUsuńLubię bzy szczególnie białe ale tylko w naturze, w pokoju odurzają mnie.
Ciekawa jestem tej szalochusty.
Laleczki cudowne. Mam przepis na te buziaczki od Ozdobnika, ale choć zgromadziłam potrzebne materiały to nie mam czasu na wykonanie.
Pozdrówki.
Tutaj musiałam nabrać 348 oczek ;) Ale robi się fajnie tą szalo-chustę :)
UsuńPuszek, z pewnością jest najmilsza...
OdpowiedzUsuńSłodkie, cudne pracki...
Kiedyś kochana, będziemy (MOŻE?) siedzieć tak jak moja prababcia na bujanym fotelu otulone szalem własnej roboty.... Tylko u niej kiedyś królowały barwne kwadraty.... Poduszki z kwiatków, narzutki....
:***
A ja już od lat marzę o bujanym fotelu...to znaczy że już mi blisko do tego :)))
UsuńArtystka jesteś i w pracy i prezentowaniu-podziwiam:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo!
UsuńJaką wspaniałą "pajęczynę" w lesie zawiesiłaś, niejeden pajączek by pozazdrościł. A tak na serio, chusta jest przepiękna!!! I wzór i kolor... cudo!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję Moniko :)
UsuńJest tak milusia, że patrząc na nią ma się ochotę otulić.
OdpowiedzUsuńHaruni jeszcze nie robiłam,jest na liście "do zrobienie" :):):)
Takim motowidłem sądziłam, że jeszcze tylko ja sie posługuję:)
Szkoda, że bez tak krótko zachowuje świezośc w wazonie.
Pozdrawiam:)
No co Ty...nawet nie szukam innego motowidła,bo takie zwijanie włóczki najmilej mi się kojarzy!
UsuńUla,jestem zachwycona i to podwójnie :) Po pierwsze chusta - jest prześliczna i ten gołębi kolorek podkreśla jej urodę, a po drugie - zdjęcia!!! Zawsze pięknie prezentujesz swoje prace, ale najbardziej lubię fotki plenerowe :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę przyjemnego dziergania z Lace :)
Bardzo dziękuję :) Każda nasza praca to część nas...a ja staram się dość godnie prezentować swoje wypieszczone maleństwa ;)
UsuńPiękna, mistrzowska praca.
OdpowiedzUsuńUleczko, jestem zachwycona i "gołębim puchem" i Twoimi fotkami:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Dziękuję Ci Marlenko :)
UsuńPięknie się prezentuje ta chusta, a bez tak zapach ma niesamowity ;)) pozdrawiam serdecznie Viola
OdpowiedzUsuńO tak,bez i wygląda,i pachnie cudnie!
UsuńTrilluś, ta chusta wygląda jakby rzeczywiście była zrobiona z puchu, taka zwiewna i delikatna. Cudeńko!
OdpowiedzUsuńDziękuję Karolciu!Jak dobrze widzieć Twój komentarz łobuziaku....długo Cię nie było ;)
UsuńPrześliczna chusta i ażurek :) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Joasiu :)
UsuńWow! Ach! Wow! Jestem absolutnie zachwycona Twoimi pracami, każdą jedną, pozwoliłam sobie bowiem "pomyszkować" po Twoim blogu. Nie mogę oczu oderwać, a przydałoby się spać położyć :)
OdpowiedzUsuńWłasnoręczne wydzierganie chusty w tęczowych barwach jest moim marzeniem, ale ciągle nie mogę się zdecydować na rodzaj włóczki i wzór... myślę, że dzięki Tobie w końcu zabiorę się do pracy :))
Jeżeli nie masz nic przeciwko, zostaję na stałe :)
Będzie mi niezwykle miło jak będziesz odwiedzać mojego bloga :) Dziękuję za miłe słowa!
Usuńpięknie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
Usuńpiękna Ci wyszła! i sesja leśna bardzo udana :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Piękna sesja :) W lesie jest zawsze cudownie :)
OdpowiedzUsuń