Niedoskonały,nie perfekcyjny...ale mój własny! Błędów w nim co nie miara!Ja zwykle postawiłam na prostotę i oszczędność w dekoracjach.To przy niezbyt dużych umiejętnościach zawsze się sprawdza.
Kiedyś dawno podpatrywałam TUTAJ (klik) ,ale przekonałam się po tym jak Insomnia (klik) niedawno pokazała jak się zabrać za ten rodzaj ozdabiania :)
No i mam swoje książkowe pudełko :)
Spersonalizowany...
Może być na biżuty...
Może na korespondencję ;)
Albo na....cokolwiek jak np. bardzo wyjątkowa książka kucharska ;)
Swoją drogą...ciężko z tego cennego skarbu skorzystać...ale przyznam ze wiele potraw z tej książeczki chciałabym zrobić.
No i to na tyle dzisiaj...tak na szybko... Pozdrawiam Was bardzo serdecznie i dziękuję za ogrom miłych słów !
P.S.Proszę o pomoc.Przełączyłam się na gogle + i nagle wyświetlają mi się blogi których nie obserwuję...nie rozumiem tego. Dlaczego tak jest?Ja tak nie chcę...dlaczego tak jest?Czy ktoś mi podpowie co mam zrobić?Zrobiło mi się zamieszanie...
Ja tam żadnych błędów nie widzę! Piekna skrzyneczka!
OdpowiedzUsuńBardzo udany pierwszy raz :) A książka kucharska to prawdziwy rarytas :)
OdpowiedzUsuńPiękność :-)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię szczerze :-)
Niestety nie pomogę z gogle+ - u mnie nic się takiego nie wydarzyło...
Pozdrawiam serdecznie.
Ula! Już, już miałam do Ciebie wczoraj maila pisać, ale zabrakło mi śmiałości. Otóż, chciałam do Ciebie zaglądnąć na chwilę i komputer mi powiedział, że Twój blog został usunięty. Sprawdzałam jeszcze kilka razy: to samo. Zimny pot mnie oblał, zrobiło mi się strasznie przykro, ale pomyślałam, że trzeba poczekać do jutra, znaczy do dziś. Ufffff! Ulga:)
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twego posta rozumiem, że coś tam w Sieci po prostu na chwilę zwariowało. Dobrze, że znormalniało, choć, jak piszesz, nie do końca. Niestety, za cienka jestem do rozwiązywania problemów informatycznych (gdybym tak w pasie mogła być cienka:)))
A książki pani Ćwierczakowej Ci zazdraszczam. Toż to prawdziwy biały kruk - przedmiot westchnień niejednego mistrza kucharskiego.
Pozdrawiam ciepło!
Chętnie bym Ci pomogła Uleczko ale nie bardzo znam się na tym. Ja mam G+ tylko po to by zwiększyć możliwość dodawania zdjęć. Resztę ignoruję i w ogóle tam nie zaglądam. Jeśli chcesz to popytam syna jak wróci z pracy co z tym fantem zrobić:)
OdpowiedzUsuńSkrzyneczka jest cudna:)
pozdrawiam, Marlena
Skrzyneczka śliczna, a książka - aż mi tchu z wrażenia zabrakło, skarb prawdziwy!
OdpowiedzUsuńZ google+ też miałam przykre doswiadczenia, do tego stopnia, że stary blog w ogóle mi wyparował, zostały jakieś szczątki w postaci tła, szablonu itp, a posty zniknęły! Może ja coś źle zrobiłam, a może to wina tych technicznych nowinek, niezupełnie dopracowanych albo dopracowanych za bardzo... Przymierzam się do nowego bloga (ech, ciężko to idzie...) i za żadne skarby nie skorzystam z rewelacji google+.
Piękna, a najważniejsze, że Twoja własna, przez Ciebie zrobiona:)Ta stareńka książka, to prawdziwy skarb:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJakie błędy? pięknie! :)
OdpowiedzUsuńCo do google nie przełączam się bo boją się właśnie takich rzeczy ;O
Dla mnie jest perfekcyjny, zapewne mój pierwszy byłby o wiele gorszy!!!
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba!!!
Do google się nie przyłączyłam, ale z tego co wiem pojawiają się inne blogi gdyż on sam wyszukuję ponoć o tematyce zbliżonej do obserwowanych...ech...wolę po staremu;)
Ściskam;*
Pięknie wyszła ta skrzyneczka. Książka to prawdziwy skarb ja bym ja trzymała właśnei w tej skrzyneczce:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
pięknie ozdobiona skrzyneczka
OdpowiedzUsuńSkrzyneczka przecudna, a makowiec z takiego przepisu pewnie nieziemski:)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze Co ten transfwer wyszedł. Nie wiem czym robiłaś ale jeśli nitro to doskonale bo on nie zawsze się udaje :)
OdpowiedzUsuńUleczko za co się nie weżmiesz wychodzi Ci bardzo ładnie i profesjonalnie! czy jest coś czego nie potrafisz zrobić?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mila
Ulu miło Cię widzieć:)Moim zdaniem transfer bardzo udany:)
OdpowiedzUsuńHoho, jakie cudne pudełko... skromnisiu Ty... przecież wiadomo, że masz złote rączki ;-))
OdpowiedzUsuńĆwierczakiewiczowej zazdroszczę okrutnie! mam replikę tej książki, ale to nie to samo, co oryginał... Przepisy czyta się jak najlepszą literaturę, nieprawdaż? I ten język... ;-)
Ściskam Cię czule ;)
Jak ja bym ci pokazała mój pierwszy transfer to byś się zdziwiła i doszła byś do wniosku , że twój własny jest perfekcyjny :)Mój się nie nadawał do pokazania a na dodatek zniszczyłam kawał lnu :)Piękne pudełko.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ci tej cudownej starej książki, też bym chciała taką posiadać i gotować wg przepisów z niej. Pozdrawim cieplutko
Ja tam błędów nie widzę:)
OdpowiedzUsuńZnakomity transfer. Niepotrzebnie doszukujesz się błędów, bo i tak ich nie ma. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCudnie to wyszło, ja też błędów nie widzę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo ładnie wyszło. Śliczny motyw wybrałaś. I ile cudownych zastosowań :)
OdpowiedzUsuńCudna skrzyneczka!!!pewnie czarodziejska bo taka niezwykła:))Pozdrowionka cieplutkie:)))
OdpowiedzUsuńPudełko wygląda teraz przepięknie, takie tajemnicze wyszło, prawdziwy sekretnik!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cudne pudełko, ależ Ty masz zdolności...zachwycam się!
OdpowiedzUsuńKsiążka prawdziwy unikat 1911r...do pozazdroszczenia i te słownictwo..."mak wiercić" podoba mi się :)
Pozdrawiam.
ps.wczoraj mnie wyrzuciło z kretesem, nadzieję, że teraz będzie inaczej;)
FANtastyczne to pudełko :) wszystko świetnie dopasowane, a wykończenie grzbietu wprost idealne ;)
OdpowiedzUsuńPudelko wyszlo rewelacyjnie!!! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDla mnie - sama doskonałość i perfekcja!
OdpowiedzUsuń